ZankRoku2019

            Miniony rok formacyjny w Domowym Kościele pod hasłem „Wolni i wyzwalający” ujawnił jak wiele kontrowersji wzbudza nadal Krucjata Wyzwolenia Człowieka. Pisze o tym Asia w nadesłanym świadectwie: „W tym roku formacyjnym przekonałam się, że temat KWC
i przystąpienia  do niej członków  Domowego Kościoła jest tematem trudnym. Niby wszyscy przyznają, że jest to dobra inicjatywa, wartościowa, ale zdecydowanie nie dla wszystkich. To za trudne, w pewnym sensie ograniczające wolność, dlaczego akurat alkohol, dlaczego takie wymagania…. Wątpliwości i  wymówki.  Częściowo je rozumiem. Uważam, że członkostwo
w krucjacie jest łaską. Podjęcie jej nie może się odbywać pod jakimkolwiek przymusem. Czasem trzeba do tego dzieła dojrzeć, tak jak ja, mój mąż i dwaj synowie.”
 

ZankRoku2019

            Pierwszy raz przystąpiłam do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka jako kandydat podczas młodzieżowej formacji w Ruchu Światło-Życie. Był to kolejny, naturalny etap ku przemianie w Nowego Człowieka, zdolnego do podjęcia jakiegoś daru z siebie, aby pomóc innym, zmienić oblicze Ojczyzny i dawać świadectwo, że można obyć się i bawić bez alkoholu. Uczyniłam to z całym entuzjazmem młodości ,wiary. Miałam wtedy na myśli pomoc konkretnej osobie z rodziny, która nadużywała alkoholu. Trwałam w abstynencji, choć nie było to czasem łatwe, zwłaszcza na imprezach osiemnastkowych, czy potem studenckich. Podpisywałam kolejne krucjaty kandydackie.

Tak, jak długo trwa już ta nasza kwarantanna, tak wiele etapów jej przeżywania doświadczyliśmy przez ten czas …

Jeśli Pan Bóg zabiera jakieś dobro, to tylko po to, żeby dać w zamian czegoś lepszego. Doświadczamy tego bardzo konkretnie w tym wyjątkowym, niełatwym okresie. Początek był wielkim zdziwieniem; nagłą, zupełnie niespodziewaną i głęboką zmianą trybu naszego życia. Wiele w nas było wówczas obaw i swoistego zdezorientowania. Jednak równocześnie pewność obecności Bożej w naszym życiu i w całym świecie, pozwoliła na w miarę spokojne podejście do sprawy i szukanie dobra. Znaleźliśmy go wiele… Przede wszystkim wielkim dobrem była błogosławiona konieczność bycia razem. Mam taką refleksję,

3

„Dziękuje wam wspaniałe rodziny” czyli krótkie świadectwo stosunkowo młodego moderatora (ha ha)!!!

Od kilku lat jako kapłan posługuję w Kręgach Rodzin Domowego Kościoła w parafii św. Brata Alberta na os. Dywizjonu 303, a od niecałego roku jestem moderatorem rejonowym.

W czasie pandemii, który obecnie przeżywamy jeszcze bardziej doświadczam jak niesamowitą wartością jest wspólnota: ta, w której mieszkam i współpracuję, czyli kapłańska, ale i te, którym posługuję: Duszpasterstwo Akademickie „U Brata” i właśnie drogie memu sercu rodziny Domowego Kościoła. Cieszę się, że mimo tego trudnego czasu wciąż udaje nam się spotykać i formować, ale po kolei.

Oaza Rodzin III st. Wadowice 24.01 – 8.02.2020 Świadectwo

Jesteśmy małżeństwem 9 lat, we wspólnocie Domowego Kościoła od 8 lat.

Po latach formowania się we wspólnocie i wyjazdach na rekolekcje, które sami przeżywaliśmy Pan Bóg powołał nas do służby na rzecz innych małżeństw. W czasie ferii zimowych mieliśmy zorganizować i poprowadzić piętnastodniowe rekolekcje Oazy Rodzin III stopnia w Wadowicach.

Byliśmy w domu Boga….

Cudowny czas rekolekcji, czas modlitwy, znalezienia Boga, wytchnienia, „dialogowania” i zakochania we współmałżonku.  

Przez te dwa tygodnie mogliśmy odpocząć od zgiełku świata, problemów w pracy i na nowo budować relacje z Jezusem i ludźmi. Ludźmi, którzy mimo, że z różnych regionów Polski a czuli, myśleli i żyli podobnie jak my. Nie byliśmy sami z naszymi troskami, problemami.

Oaza Rodzin III stopnia Wadowice

Rekolekcje OR III stopnia uświadomiły nam ogrom bogactwa duchowego we wspólnocie Kościoła i obecność Jezusa zakorzenionego w nim. Codzienny dialog małżeński, który dotykał poszczególnych dni rekolekcji, w oparciu o tajemnice różańca, pozwalał nam przybliżać się do Jezusa i wyzwalał wdzięczność Bogu za dar formowania naszego małżeństwa. Codzienne pielgrzymowanie do kościołów stacyjnych - innego każdego dnia, na sprawowaną Eucharystię,

Oaza Rodzin III st. w Wadowicach

Z trójką na trójkę… :)  Czy z małymi dziećmi można jechać na rekolekcje trzeciego stopnia?

            Miesiąc przed tym, jak zapisałam naszą rodzinę na rekolekcje, mówiłam otwarcie: „Żadnych rekolekcji zanim dzieci nie urosną, a już na pewno nie w zimie!!” Podkreślałam to często, pamiętając trud poprzednich (zimowych) rekolekcji („dwójki”), gdy ja w ciąży, obok dwójka małych dzieci i kilka chorób przewijających się przez wszystkich obecnych na rekolekcjach. Aż tu nagle telefon od przyjaciół – małżeństwo, które podobnie jak my, ma tróję małych dzieci.