Świadectwo rekolekcje z III st. OR w Wiśniowej - 17.07-02.08. 2018r

Rekolekcje OR III st. przeżywaliśmy w trochę inny niż dotychczas sposób, bo bez najstarszej córki, która była w tym czasie na swoich własnych rekolekcjach (OND
I). Fizycznie byliśmy osobno, ale w jedności duchowej tego samego Ruchu
Światło-Życie.
Świadomie wybraliśmy miejsce przeżywania naszej oazy - Wiśniową. Dom
rekolekcyjny Domowego Kościoła w naszej diecezji pozwolił nam poznać pobliskie
kościoły, lokalne wspólnoty, ich działanie, potrzeby i problemy.

Całe bogactwo
spuścizny 2000 lat chrześcijaństwa, w architekturze i żywotach świętych
omawiane na statio, codziennie zachwycało nas i zbliżało do Boga. Na co dzień
trudno byłoby o taką refleksję.
Jeździmy na rekolekcje, by umocnić się w wierze i miłości, by spotkać Jezusa w drugim człowieku. Z pewnością możemy powiedzieć, że zobaczyliśmy Jezusa w
osobach, które przybliżały nam rożne wspólnoty i dawały świadectwo swoim
życiem czyli w tzw. „żywym Kościele”. Z tej różnorodności spotkań, szczególne
było spotkanie z siostrą Miłosierdzia od Matki Teresy z Kalkuty. W oczach,
gestach, słowach tej prostej i jakże pięknej sercem, siostry Mai, było widać
Jezusa, Jezusa kochającego, pokornego i radosnego. Jej postawa kieruje nasze
serca do dawania siebie innym, bo przecież „Radosnego dawcę miłuje Bóg”.
Zwróciliśmy uwagę, że we wszystkich relacjach świadków Chrystusa, którzy dzielili
się swoim życiem wielkie znaczenie ma modlitwa, modlitwa osobista, ale i
wspólnotowa. Wzbudziło to w nas pragnienie, by więcej się modlić. Robić swoje,
ale „pierwsze skrzypce” zawsze oddawać Bogu. Budujące były też słowa
współbraci, z którymi spotykaliśmy się w małej grupie, o ich codziennej modlitwie,
jej wartości i jak ona zmieniała się w ciągu życia. W kontekście posługi pary
rejonowej, jaką mamy podjąć od września to dla nas bezcenne doświadczenie.
Oprócz tego otrzymaliśmy też wiele praktycznych wskazówek, podpowiedzi od
uczestników rekolekcji w innych obszarach życia.
Dokąd podążam? Jaki jest cel tego co robię? Na te pytania łatwiej odpowiedzieć w
życiodajnej oazie, mocą Ducha Świętego, poprzez wzór świętych męczenników,
dawnych i teraźniejszych, potwierdzaliśmy nasza decyzje co do służby. W
pierwszej kolejności jednak rodzina i jej potrzeby. Spotkanie z Jackiem
Pulikowskim pokazało nam jak dużo jeszcze mamy pracy nad sobą, nad
komunikacją w małżeństwie czy wychowaniem dzieci. Pracy pełno, ale by były
dobre owoce mamy współpracować z łaską Bożą. Warto co jakiś czas
przypominać sobie jaka jest Boża wizja rodziny, by nie ulec naciskom
zlaicyzowanego świata.
Myślimy, że już odczuliśmy pierwsze owoce dialogów małżeńskich, które mieliśmy
na rekolekcjach, poczyniliśmy kilka konkretnych postanowień, ale najważniejsze,
że wiemy, jak fundamentalna jest nasza jedność. O nią musimy, a raczej chcemy
nieustannie, na co dzień zabiegać m. in przez jakość i częstość dialogów
małżeńskich, wspólne dzieła czy poskramianie własnego egoizmu. A to wszystko
po to, by czynić coś dobrego w rodzinie czy wspólnocie, by być ‘kanałami’ Bożej
miłości dla innych.
W dniu, gdy rozważaliśmy tajemnicę bolesne różańca "Śmierć pana Jezusa na
krzyżu” uczestniczyliśmy w katechezie misjonarki Anny Krogulskiej przy obrazie
„Całunu Turyńskiego”, ogromnie wtedy poruszyła nas świadomość jak bardzo
nasz Zbawiciel cierpiał za nas, za jak wielką cenę zostaliśmy wykupieni i jak cenni
jesteśmy dla Pana.
Ważnym momentem rekolekcji był też Dzień Wspólnoty w Ludźmierzu, podczas
którego mówiliśmy świadectwo i mocno odczuliśmy prowadzenie Ducha Świętego,
który podpowiadał nam co mamy mówić. Dopełnieniem naszej gotowości do
służby było złożenie deklaracji Krucjaty Wyzwolenia Człowieka podczas
Nabożeństwa Odpowiedzialności i Misji.
Całościowo oceniamy, że III st. OR nie jest taki trudny, jak nam się wydawało.
Oczywiście były trudniejsze chwile, ale one trwają krótko, natomiast owoce
rekolekcji pozostają w nas na długo, często są „kamieniami milowymi” w rozwoju
duchowym. Gorąco zachęcamy do wyjazdu na III st oazy, naprawdę warto.
Z rekolekcji wyjechaliśmy z przekonaniem, ze chcemy być „ołówkiem w reku
Boga”, aby pisał się scenariusz Jego planu w naszym życiu.

Barbara i Wiesław